zejście

Urlop to czas, który chcemy spędzić w sposób, jaki nam najbardziej odpowiada. Obserwując nadmorskie kurorty możemy dojść do wniosku, że większość chce po prostu poleżeć na plaży, a wieczorem zabawić się. Jednak nie wszyscy chcą jechać z zatłoczonego miasta do równie zatłoczonego kurortu. Aktywne sposoby spędzania wolnego czasu zawsze miały swoich zwolenników, chociaż być może trudno to dostrzec. Tymczasem aktywni turyści mają nawet swoje specjalizacje. Jedni zwiedzają ruiny zamków i pałaców, porzucone zakłady pracy, kopalnie, inni buszują po obiektach militarnych z różnych epok. Stare twierdze i forty, instalacje wojskowe, schrony i inne budowle militarne fascynują coraz więcej ludzi. Bardzo dobrze, bo przy okazji poznają historię.

Bardzo ciekawe obiekty to twierdze budowane już od XVII wieku. Były to obiekty budowane z cegły, pozwalające na zakwaterowanie żołnierzy i prowadzenie punktowej obrony, doskonale dostosowane do obrony okrężnej. Wraz z rozwojem artylerii twierdze zastąpiły zamki obronne. Jedną z bardziej znanych twierdz jest twierdza Modlin, inne to twierdza w Srebrnej Górze i w Kłodzku. Kiedy artyleria zyskała na zasięgu i celności twierdze były uzupełniane o forty położone wokół twierdzy w odległości kilku kilometrów. Często fortyfikowano w ten sposób miasta, jak na przykład Poznań, Kraków, Warszawę, czy Przemyśl. Wokół miast budowano szereg fortów mających bronić dostępu wojskom nieprzyjaciela.

Kiedy artyleria była na tyle rozwinięta, że z łatwością kruszyła ceglane mury, budowle zaczęto obsypywać ziemią. Pod koniec XIX wieku powstały pociski artyleryjskie, które detonowały z opóźnieniem i ta metoda okazała się mało skuteczna. Pociski wbijały się w ziemię i detonowały przy murze, krusząc go. Próbowano wzmacniać twierdze poprzez betonowe opaski, ale widać było nadchodzący zmierzch twierdz jako znaczących budowli obronnych. Przebieg I wojny światowej potwierdził to, dlatego w dwudziestoleciu międzywojennym do tematu obrony terytorium podchodzono inaczej. Ponieważ I wojna światowa polegała na walce na rozciągniętych frontach, postanowiono takie linie przygotowywać wzdłuż własnych granic. Umocnione linie obronne z żelbetowymi bunkrami budowali Francuzi, Niemcy, Czesi, Polacy, Sowieci. Znana powszechnie jest linia Maginota, Zygfryda, Mołotowa, Wał Atlantycki zbudowany w czasie II wojny światowej, Wał Pomorski, czy spektakularne umocnienia Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego.

Oprócz tych dużych i bardzo znanych budowli militarnych są te mniej znane i małe, jak choćby poligon w Zasiekach koło Międzyzdrojów. Prowadzono tam doświadczenia z działem segmentowym V3, które znane jest też pod nazwą rakieta V3. Było to segmentowe działo kalibru 150 mm z lufą o długości kilkudziesięciu metrów ( max 130 m), które miało strzelać na odległość do 150 km. Pomysł ten zainteresował Hitlera, który zapewnił mu finansowanie przez całą wojnę, aż do stycznia 1945 roku. Hitler traktowała V3 jako broń odwetową i chciał bombardować w ten sposób Londyn. Na stromych zboczach poligonu w Zasiekach zbudowano fundament na których ustawiano i testowano działa segmentowe. Równolegle w kilku wytwórniach produkowano różne rodzaje pocisków do testów. Działa ustawione były w kierunku poligonu w Ustce, prawie 200 km dalej.

Będąc nad morzem warto odwiedzić pozostałości baterii nadbrzeżnych dział (niemieckich i polskich, również powojennych) i dawne jednostki rakietowe już z czasów PRL. Na zachodzie południu Polski można z kolei znaleźć inne ciekawe podziemne budowle z czasów zimnej wojny, a mianowicie schrony łączności troposferycznej BARS, schrony łączności, zapasowe stanowiska dowodzenia. Jedne z ciekawszych schronów znajdowały się na dawnym poligonie niemieckim, później radzieckim, koło miejscowości Wilkocin. Zbudowano tam dwa duże kompleksy podziemnych schronów jako stanowiska zapasowe dowodzenia Północnej Grupy Wojsk, a w razie wojny Zachodniego Teatru Działań. Były to tajne obiekty specjalnie chronione, zbudowane w lesie metodą odkrywkową. Zrobiono wykopy, zbudowano schrony, które następnie zasypano i posadzono roślinność leśną. Są to schrony bez wyposażenia, ale i tak warto je zwiedzić. Na poligonie jest równie pozorowane lotnisko do ćwiczenia bombardowania, fajne wydmy i wrzosowiska. Jest również pewna bardzo ciekawa i tajemnicza wioska, ale to już trzeba znaleźć samodzielnie.

Takich podziemnych budowli było w Polsce znacznie więcej. Zachęcamy do poszukiwania ich ich odwiedzania. W tym wypadku niewiele z nich zamieniono w muzeum, tak, jak to zrobiono w Świnoujściu. Niestety większość jest opuszczona i rozszabrowana przez złomiarzy, ale miłośnicy militariów chętnie je odwiedzają.

You may also like