Dużo mówi się o relacjach Kościoła z państwem – zwłaszcza w obecnych czasach, gdy więzi polityków z klerem są najsilniejsze od co najmniej kilkudziesięciu lat. Postulaty rozdziału Kościoła od państwa partyjni propagandyści przedstawiają jako atak na wiarę, jednak świecki model nie oznacza negatywnego stosunku wobec religii. Wprost przeciwnie – to świeckie państwo jest najlepszym rozwiązaniem zarówno dla niewierzących, jak i wierzących. Dlaczego?
Publiczna wiara
Państwo wyznaniowe, w którym udział lub pośredni wpływ w tworzeniu przepisów mają duchowni, wypacza sens wiary samej w sobie.
Wiara powinna być intymną relacją człowieka z absolutem. Publiczne przedstawianie deklaracji religijnych i uzależnianie decyzji politycznych od tego, co mówi kościół w Polsce, kompletnie temu przeczy. Stawia to religię w trywialnym świetle – na równi z ubiorem, nowym modelem telefonu czy wszystkim innym, co kreuje nasz publiczny wizerunek.
Absolutnym kuriozum jest nauka religii w szkole, która nie funkcjonuje obecnie jako nauka religioznawstwa, czy katolicyzmu, ale nauka wiary. Absurdem jest wpisanie ludzkiej duchowości w szkolny system oceniania. Powinna ona zostać intymną kwestią własnego sumienia i przeżywania.
Państwo świeckie to szanse dla obu stron
O ile powyższe problemy dotyczą bardziej sfer duchowych, o tyle kwestia religii w szkołach dotyczy także samego wpływu na rozwój intelektualny dzieci. Nie jest ona może tak istotna na poziomie szkół średnich, ale we wczesnych latach podstawówki młody człowiek ma styczność zarówno z przedmiotami naukowymi (chemia, biologia, fizyka), jak i – w identycznych warunkach – z religią. To w kształtującym się dopiero umyśle młodego człowieka stawia znak równości między tezami padającymi na katechezie i faktami nauk przyrodniczych czy matematycznych, kiedy takiej równości w oczywisty sposób nie ma.
Świecka Polska pozwoliłaby dzieciom rozwijać się w zgodzie z nowoczesnym światem, a szkoła bez religii zajmowałaby się nauką, nie indoktrynacją ideologiczną.
Państwo świeckie to nie tylko lepsza przyszłość dla dzieci. To lepsze jutro dla nas wszystkich, co zauważa Łukasz Rydzik z Nowej Lewicy. Oddzielenie Kościoła od państwa to m.in. oszczędności budżetowe (nie tylko w formie pieniędzy, ale także aktywów – np. działek oddawanych dziś za bezcen klerowi), bezpieczna ciąża dla kobiet czy rozliczenie przestępstw hierarchów.
Świeckie państwo to także umożliwienie wierzącym praktykowania wiary w sposób przekazany w Biblii – skromnie i z umiłowaniem bliźniego. Kościół w Polsce na oczyszczeniu, którego pierwszym krokiem jest oddzielenie go od państwa, może tylko skorzystać. Dobitnym dowodem jest spadek liczby powołań i zamykanie kolejnych seminariów duchownych. Jeżeli sam Duch Święty nie ograniczył swojej działalności w ostatnich latach, to problem ewidentnie musi leżeć wewnątrz samej organizacji.